Witam Kochani! Sernik to ulubione ciasto na Święta i ważne też, by przepis nie był zbytnio pracochłonny. Możecie spód całkowicie pominąć. Owoce wybierzcie i ułóżcie według upodobań a i galaretka na wierzchu wg uznania...
W międzyczasie wykładam formę biszkoptami, które smaruję syropem z brzoskwiń dość dokładnie (można moczyć i układać). Jeśli nie ma syropu to wystarczy prosty roztwór chłodnej przegotowanej wody z 1-2 łyżkami cytryny lub chłodny napar z kawy. Przygotowuje owoce-te z syropu osączam i rozdrabniam -u mnie połowę brzoskwiń pokroiłam w kostkę a drugą połowę w większe plastry.
Do dużej misy wybijam żółtka (mogą być całe jaja) -ważne, by przed użyciem skorupy jaj dobrze umyć pod bieżącą ciepłą wodą a potem jeszcze skorupy przelać wrzątkiem. Do żółtek dodaję cały cukier i cukier waniliowy lub ekstrakt. Miksuję jak kogel-mogel do białości i na gładko. Dodaję twaróg z wiaderka i ponownie miksuję do jednolitej masy. Do szklanki z ciepłą galaretką i żelatyną (bardzo ważne, by galaretka była dość ciepła, ale nie gorąca) dodaję 3-4 łyżki masy serowej. Energicznie mieszam i dodaję do masy serowej.
Natychmiast miksuję całość ok. 2 minut. Na koniec do masy dodaję brzoskwinie pokrojone w kostkę i mieszam ręcznie łyżką. Masa serowa gotowa! Pora wylać masę na biszkopty i wyrównać wierzch. Masa tężeje na tyle, że już po ok. 4-5 minutach można układać owoce na wierzchu a gdyby była po tym czasie nadal niezbyt gęsta trzeba włożyć na 5-10 minut do lodówki.
Galaretka do wylania na wierzch powinna żelować - ja tutaj z pośpiechu postąpiłam bardzo ryzykownie, gdyż była niebezpiecznie rzadka i mogłaby podkopać mi cały sernik. Nie róbcie tak, poczekajcie aż galaretka zacznie żelować i jest w miarę płynna.