Witam serdecznie. Polecam mój sposób na lekkiego pysznego kalafiora bez smażenia na tłuszczu. Smakuje wyśmienicie na zimno, zwłaszcza w letnie upały. Danie jest obfite, wartościowe i ma niewielką ilość kalorii. Dla przypomnienia - kalafior to tylko dwadzieścia kalorii w 100 gramach. Więcej...
Kalafiora gotuję na parze lub w wodzie około 10 minut do miękkości tak, żeby się nie rozlatywał (natychmiast po ugotowaniu odcedzam kalafiora, żeby dobrze odparował i nie był wodnisty). Kiedy kalafior stygnie przygotowuje błyskawiczny sos z wyżej podanych składników. Prosty szybki sos, który smakuje rewelacyjnie. Polewam nim kalafiora i wyżerka gotowa!!!
Witam Kochani. Nagotowałam cieciorki a teraz pora na dania, które z nią przygotowałam. To wersja z mięsem - wiadomo, ze pyszna, ale bez niego, jak się odpowiednio doda cebulki i sporo naturalnych przypraw też będzie smacznie.
Cieciorkę ugotowaną rozdrabniam w blenderze razem z cebulą czosnkiem, jajkiem, mąką, ziołami, solą, pieprzem. Jeśli papka będzie bardzo gęsta, bo cieciorka po ugotowaniu jest dosyć sucha, więc możemy dodać jogurt i 1-2 łyżki oleju, żeby kotlety były bardziej soczyste. Do rozdrobnionej mieszanki dodaję pokrojone w średnią kostkę mięso z kurczaka, jak w moim przepisie na najsmaczniejsze kotlety z kurczaka. Dodaję także starty grubo ser i posiekany szczypiorek. Mieszam i formuję niezbyt duże kotlety. Obtaczam bez moczenia w jajku w otrębach owsianych i wkładam kotlety na 15-30 minut do lodówki, Po tym czasie odpoczną i będą bardziej zwarte. Smażę tradycyjnie, jak kotlety tradycyjne 4-5 minut z każdej strony na rozgrzanym tłuszczu. Dla rozpusty przydałby się sos na przykład pieczarkowy, ale zjedliśmy bez i ze smakiem na zdrowie. Po cieciorce - wartości odżywcze ma niesamowite - przemiana materii rusza na całego. Człowiek choć syty lekko się czuje. Polecam!!!
Wypróbuj: Kotlety z kurczaka i cieciorki
Sprawdź: Cieciorka na odchudzanie i skołatane serce
Pozdrawiam Weronika
Witam kochani z przepisem na zdrowe i pyszne smarowidło do pieczywa -rodzaj humusu bez tahini. Ugotowałam spora ilość ciecierzycy i jak czas pozwoli to może jeszcze w krótkim czasie dołożę jakiś przepis.
Domowe pieczywo to treść i smak a bułki grahamki doceni każdy, kto ma problemy z oczyszczaniem organizmu. Mają sporo białka, witamin z grupy B i tak naprawdę wystarczy do nich dodać tylko trochę masła lub porcję powideł. Oprócz mąki z pełnego przemiału dodałam jeszcze otręby owsiane, które mają przyswajalny błonnik a co to znaczy, przeczytacie tutaj. Pożyteczne pieczywo porusza leniwe jelita i wzmacnia układ nerwowy. Polecam!
Składniki
porcja na 8-9 bułek - jedna piekarnikowa taca (lepiej robić częściej, by mieć pod ręką świeże pieczywo - kiedy zrobimy ich więcej można bułki zamrozić)
(używam do odmierzania szklanki o pojemności 250 ml)
2 płaskie szklanki mąki pszennej razowej (przemiał całego ziarna)
0,5 szklanki otrębów owsianych (to nie to samo, co zmielone płatki - jest to rozdrobniona otulina ziarna owsa)
2 płaskie szklanki mąki pszennej uniwersalnej typ 650
około 3,5 dag świeżych drożdży (1/3 paczki 10 dag)
1. Mąki, otręby i sól mieszam dokładnie. Po środku mieszaniny robię dołek, do którego wsypuję pokruszone drożdże. Posypuje je cukrem i polewam połową szklanki ciepłej wody. Czekam kilka minut aż podrosną.
2. Topię masło na minimalnym płomieniu. W trakcie dodawania do suchych składników tłuszcz powinien być letni lub ciepły, byle nie gorący.
2. Polewam mąkę masłem wymieszanym z olejem wokół wyrośniętych drożdży. Dodaję około szklanki ciepłej wody i wszystko mieszam. Jeśli czuję, że ciasto będzie zbyt tępe, dodaję jeszcze wody a jeśli rzadkie trochę mąki typ 650. Ciasto z mąką razową wyrabia się szybciej od typowego drożdżowego na białe pieczywo. Jednak trzeba wyrabiać 2-3 minuty, żeby wpompować w nie trochę powietrza, dzięki któremu drożdże spulchnią ciasto. Ciasto można wyrobić robotem, również będzie dobrze przygotowane. Posypuję ciasto mąką. Nakrywam misę ścierką i odstawiam na 2-3 godziny do wyrośnięcia.
3. Po wyrośnięciu krótko przerabiam ciasto. Formuję wałek. Dzielę na porcje, z których formuję bułki, starając się ładnie wyrobić ich powierzchnię. Układam bułki na blasze, wyłożonej papierem do pieczenia. Bułki rosną jeszcze około 30 minut.
4. Smaruję bułki roztrzepanym białkiem i wstawiam do piekarnika, rozgrzanego do 200 stopni C, poniżej środkowej półki, grzałka góra-dół na około 30 minut. Dobrze upieczone bułki można sprawdzić patyczkiem, jak większość ciast, czy nie mają surowego ciasta.
Witam serdecznie. Dzisiaj znowu robiłam przetwory ze słonecznych brzoskwiń. Przy okazji przygotowałam zupę z tych pysznych i bardzo wartościowych owoców. Mają wszystko, co człowiek potrzebuje a w rozwoju najmłodszych po prostu super owoce, więc dlaczego by nie korzystać z nich w kuchni na różne sposoby. Więcej o brzoskwiniach...
Składniki
porcja na 2-3 osoby
5-6 sporych dojrzałych brzoskwiń
150-200 g makaronu kokardki (farfalle) lub inny
1 łyżka dobrego oleju (użyłam tłoczonego na zimno bogatego w kwasy Omega 3) lub łyżeczka masła
1. Makaron gotuję według przepisu na opakowaniu w osolonej wodzie. Dodatek soli do wody, w której gotuje się makaron jest dość ważny - nawet posiłki na słodko, potrzebują szczypty soli i kilka kropel kwasu, by smak był właściwy. Przestudzony makaron skrapiam olejem i mieszam.
2. Umyte brzoskwinie obieram (można je wcześniej sparzyć, ale to nie skutkuje z każdą brzoskwinią, więc lepiej je obrać cienko ostrym nożykiem). Oddzielam owoce od pestek i miksuje blenderem na zimno.
3. Zmiksowane brzoskwinie podgrzewam. Dodaję sok z cytryny i miód. Mieszam. Doprowadzam do wrzenia i zaraz zdejmuję z palnika. Podaję zupę na ciepło, żeby cenne kwasy Omega 3 nie zniszczyła wysoka temperatura (oleje tłoczone na zimno tracą wartości powyżej 60 stopni C.). Dobry olej, masło lub śmietankę, trzeba dodać do zupy, gdyż witaminy takie, jak A, E, D, K rozpuszczają się w tłuszczu a w brzoskwiniach tych składników jest całkiem sporo. W upały to świetne danie na zimno. Polewam zupą kluski. Jeszcze tylko kilka kleksów z chudej śmietany i gotowe. Dla mnie to uczta, bo uwielbiam dania na słodko z truskawkami, brzoskwiniami i borówkami.
Z kaszą jaglaną najbardziej lubię właśnie zupy. Fantastycznie się komponuje ze smakiem warzyw z podstawowymi naturalnymi przyprawami. Genialna zupa - syci i karmi najcenniejszymi składnikami. Dodam jeszcze, że jest pyszna bez mięsnej wkładki, czy ulubionej kostki, ale jeśli musicie - nie ma sprawy... Ważne jest, by kaszę jaglaną jeść, bo oprócz otrębów owsianych to najlepszy naturalny środek na zdrowsze jelita. Tyle by było mądrzenia a przepis bardzo prosty i szybki.
1. Zalewam warzywa w garnku wodą i wstawiam na palnik . Kiedy się nieco podgrzeją, dodaję 1 łyżeczkę soli (kwestia smaku) i mieszam. Zaraz, jak zupa zacznie się gotować, dodaję kaszę (wcześniej warto ją przepłukać na sicie pod bieżącą wodą).
2. Obok w rondlu, na drugim palniku rozgrzewam olej i na rozgrzany dodaję drobno pokrojoną cebulkę. Posypuję ją delikatnie solą (cebulka mniej się przypala i ma lepszy smak). Kiedy się zeszkli i zmięknie, dosypuję czosnek i połowę ilości roztartych w dłoniach ziół. Mieszam i krótko podsmażam. Dodaję do cebulki kilka łyżek płynu z zupy (ta czynność to właśnie deglasowanie - zabieg dzięki któremu idealnie wszystkie przywarki odchodzą od rondla, czy patelni a szkoda, by się zmarnowały). Mieszam i łączę z zupą.
3. W połowie gotowania, dodaję przecier pomidorowy i jedną łyżeczkę trzcinowego cukru. Próbuję i koryguję smak. Dodaję jeszcze szczyptę ziół prowansalskich, szczyptę bazylii i szczyptę chilli. Zupa gotuje się około 10 minut. Mrożone warzywa bardzo szybko miękną. Na koniec dodaję do śmietany pół szklanki gorącej zupy (hartowanie śmietany). Mieszam dokładnie i dodaję do całości. Mieszam i zestawiam z ognia. Kasza jaglana dochodzi jeszcze w gorącej zupie, więc nie martwię się, że będzie twarda (podobnie postępujemy z ryżem, czy kaszą jęczmienną)
4. Po kilku minutach, tuż przed podaniem, dodaję do zupy posiekaną drobniutko natkę. Dzięki temu zachowa swój piękny zielony kolor i oczywiście doda zupie jeszcze lepszego smaku. Wyjątkowo zdrowa pomidorówka - bardzo smaczna i rozgrzewająca. Gorąco polecam!
Codziennie metry obierek z jabłek trafiają do kosza a przecież można z nich tanim kosztem zrobić pyszne wino lub ocet jabłkowy.
Zamień ocet spirytusowy na zdrowy ocet jabłkowy. Ocet z jabłek możesz robić przez okrągły rok, bo przecież jabłek w kraju nie brakuje a w kuchni jest po prostu niezbędny. Świetnie kruszy mięso, odchudza a przede wszystkim jest bezpieczny w marynatach, sosach, zupach, czy przetworach...
1. Do słoika dodajemy cukier, wino, ocet i niewielką ilość wody. Porządnie mieszamy do rozpuszczenia cukru.
2. Upychamy w słoiku obierki i dodajemy resztę wody. Zrobiłam nieco miejsca w słoiku, bo jeszcze w ciągu najbliższych, z górą 2-3 dni, dołożę bieżące obierki ze zjedzonych jabłek. Potem już nic nie dokładam. Słoik przykrywam kawałkiem ręcznika papierowego i gumką. Podczas chłodów stawiam na parapecie w pobliżu grzejnika a latem, gdzie tylko mi nie zawadza. Warto mieszać w trakcie - raz dziennie lub co drugi dzień.
3. Po trzech tygodniach, w ciągu których, co jakiś czas warto przemieszać zawartość, przecedzam ocet a skórki wyrzucam. Ocet powinien być klarowny, choć po jakimś czasie zauważycie, ze na dnie butelki zbierze się niewielki osad. Wówczas wystarczy zlać go do drugiej butelki, starając się go oddzielić, jak najwięcej od osadu lub jeszcze lepiej filtrować go przez sito z watą.
Sos aroniowy zasługuje na szczególną półkę w naszej domowej spiżarni i nieprawdą jest, że jest niesmaczny i cierpki.
Aronia to siostra jarzębiny, z jednym małym ale, jak dla mnie, z jarzębiny bardzo trudno pozbyć się cierpkości (próbowałam się z nią nie raz i dałam sobie spokój) a przemrożona aronia już po krótkiej obróbce termicznej, staje się przyjemna w smaku a do tego pojawia się ten intensywny, czerwony kolor. W garbnikach i w skórkach jest mnóstwo przeciwutleniaczy...
Sos z aronii oprócz typowych zastosowań to świetny dodatek do naturalnego barwienia kremów, mas owocowych, galaretek, kisieli czy jako dodatek podczas gotowania mięs, zwłaszcza tych, z przyrośniętym tłuszczykiem. Aronia obniża zły cholesterol, reguluje cukier, pogania leniwe jelita, odtruwa i wzmacnia...
Zasypuję aronię cukrem i podgrzewam, cały czas mieszając, by się nie przypalała, do momentu rozpuszczenia cukru. Ten proces trwa maksymalnie dziesięć minut. W trakcie gotowanie dodaje goździki i próbuję aronię, czy straciła swą surowość. Pod koniec dodaje sok z cytryny, mieszam i zestawiam z ognia. Przecieram przez sito, jak pomidory a wytłoczyny dodaję do wspaniałego zdrowotnego wina aroniowo-malinowego, ale o tym, przy innej okazji... Nie wyrzucamy wytłoczyn, nawet, jeśli nie robimy wina. Warto je zalać wodą, zagotować i zrobić niesamowicie mocny i zdrowotny kompot.
W tym roku moja pięcioletnia aronia urodziła około sześciu kilogramów tych szlachetnych owoców. Wkrótce liście przebarwią się na piękne jaskrawo-czerwone kolory jesieni...
Indycze mięso jest chude i soczyste a smaczna kasza gryczana jest kopalnią zdrowia.
Składniki na 4 osoby
50 dag mięsa indyczego 2 łyżki siemienia lnianego zmielonego czubata szklanka kaszy tatarczanej dwie szklanki wody 2 cebule 2 pazurki czosnku sól i pieprz tłuszcz do smażenia
Przygotowanie
Gotujemy kasze w lekko osolonej wodzie, co jakiś czas mieszając. Jeśli po 15 minutach nadal jest twarda i zaczyna przywierać do dna garnka, trzeba po prostu dolać troszkę wrzącej wody do kaszy, by pozwolić jej zmięknąć. Obraną i poszatkowaną cebulę rumienimy na tłuszczu, dodając na koniec starty czosnek. Nie można dopuścić, by czosnek się przypalił. Połowę podsmażonej cebuli z czosnkiem, dodajemy do indyczego mięsa, pokrojonego w drobną kostkę a drugą połowę, mieszamy z kaszą tatarczaną. Mięso indycze trzeba doprawić solą, pieprzem lub innymi ulubionymi przyprawami. Zamiast jajka dodałam do mięsa zmielonego siemienia lnianego. Po wymieszaniu, kładłam łyżką kotlety indycze na gorący tłuszcz (Nie robiłam panierki, gdyż, jak gąbka, wchłania tłuszcz). Można zrobić sos, posypując patelnię, na której smażymy kotlety, odrobiną mąki i dolać pół szklanki wody, ale to przecież, zbędne dodatkowe kalorie. Życzę smacznego! Pozdrawiam Weronika