Babeczki z kremem wisniowym i frużeliną LINK |
Rolada wiśniowa z kremem i frużeliną LINK |
Przepisy na roladę i babeczki czekoladowe a właściwie krem, bo babeczki już były, pojawi się lada dzień. Szybciej się przygotowuje posiłki niż realizuje obróbkę materiału do publikacji - to niestety kawał pracy... Cierpliwości...
Przepis na babeczki TUTAJ
Składniki na około kilogram wiśni
... u mnie jest to zawartość owoców i soku, który bierze się stąd, ze wiśnie w przeddzień zasypuję cukrem, żeby nasiąkły słodyczą. (około 2,5 kg wiśni zasypuję kopiastą szklanką cukru) W tym przepisie, wiśnie w garnku zajmują razem z sokiem litr pojemności. Dobrze będzie to widać na filmie, który polecam obejrzeć.
Docelowo dodaję:
2 łyżki z brzuszkiem mąki ziemniaczanej
sok z połowy dużej cytryny
0,5 szklanki cukru
1 łyżeczka płaska żelatyny spożywczej
50 ml mocnego trunku (opcjonalnie)
szczypta chilli (pieprz Cayenne także opcjonalnie)
Przygotowanie
Wiśnie podgrzewam na niedużym płomieniu. W połowie szklanki zimnej wody rozprowadzam dokładnie mąkę ziemniaczaną. Do wiśni dodaję sok z cytryny i cukier. Mieszam często. Żelatynę zalewam 1/4 szklanki zimnej wody.
Żelatyna to doskonały składnik klarujący także wina, nalewki czy rosół, do którego nie dodaliśmy nawet jednej kości. Wystarczy niewielka jej ilość, żeby uzyskać wspaniały efekt połysku na owocach, jak i w całej masie - głównie po to ją dodaję. Kiedy dekoruję torty świeżymi owocami i chcę, żeby ładnie wyglądały następnego dnia, smaruję owoce rzadszą, ale tężejącą galaretką.
Do żelatyny dodaję kilka łyżeczek gorącego soku z wiśni i dokładnie mieszam. Żelatynę dodam zaraz po wyłączeniu grzania.
Kiedy wiśnie zaczynają się gotować, nie dłużej jednak niż dwie minuty, dodaję wymieszaną mąkę ziemniaczaną i dokładnie mieszam. Owoce muszą zachować jędrność i ładny kolor, dlatego krótko je gotuję, tylko tyle, żeby do sosu przechwycić trochę więcej smaku i słodyczy. Gęstość frużeliny powinna być ciut rzadsza od typowego kisielu, bo kiedy ostygnie jeszcze zgęstnieje.
Po wyłączeniu grzania dodaję rozpuszczoną żelatynę. Mieszam i dodaję alkohol. Ten dodatek mimo wad podkreśla lepszy smak. No i jest to aptekarska dawka, mało wyczuwalna. Smak poprawia także chilli- moja ulubiona przyprawa do zaostrzania, ale daję jej niewielką ilość, żeby nie przegiąć. Zaraz na gorąco przelewam frużelinę do wyparzonych słoików. Dobrze zakręcam słoiki. Wstawiam do garnka na wyłożony ręcznikiem papierowym spód. Zalewam gorącą wodą do wysokości 3/4 słoików. Pasteryzuję około 15 minut. Wyjmuję słoiki i odwracam do góry dnem dla sprawdzenia szczelności. Przechowuję w ciemnym i chłodnym miejscu.
Życzę bogatej spiżarni!
Pozdrawiam Weronika