Witam Kochani! Dzisiaj znowu cukinia... Upał na dworze, więc danie trzeba zrobić szybkie, smakowite i lekkie zarazem. Cukinia to cudowne warzywo.
Miałam pod ręką 3 sztuki niedużych cukinii. Pociachałam warzywa wzdłuż, jak leci, na wstążki strugaczką do warzyw, żeby błyskawicznie się upichciły. Podałam z sadzonym. Idealna para i mega smak! Polecam!!!
Potrzebujesz na 2 porcje
3 małe cukinie
ciut tłuszczu do smażenia
podstawowe przyprawy - sól, pieprz, szczypta oregano
Przygotowanie tak proste i krótkie, że nie ma o czym pisać. Krótko podsmażam mieszając, przyprawiam i gotowe. Poniżej zobaczcie przygotowanie na filmie LINK
Witam Kochani kolejnym przepisem na cukinię w wersji na słodko. Kilka słoików na zimę z pysznym dżemem na pewno się przyda. Polecam więcej przepisów na cukinię LINK
Składniki na 3 słoiki o pojemności 250 ml
około 1,6 kg cukinii - miałam pod ręką różne odmiany - 2 średnie i 3 małe
około 150-200 g cukru (trzeba próbować i osłodzić wg własnego uznania)
sok z 1 sporej cytryny
1 galaretka pomarańczowa
pół szklanki wody
Umyte cukinie obieram ze skóry. Wydrążam środki z nasionami - małe cukinie mogą pozostać bez wydrążania, jeśli nie mają dużo nasion. Kroję w grubszą kostkę.
Zalewam cukinię w garnku wodą i wstawiam na umiarkowane grzanie. Mieszam przy tym często i gotuję około 20-30 minut aż cukinia zmięknie i odparuje sporo wody. Dodaję cukier. Dokładnie mieszam na słabym grzaniu. Miksuję blenderem na jednolitą masę i jeśli gęstość jest takiego nieco rzadszego kisielu, dodaję sok z cytryny. Znowu mieszam i wyłączam grzanie.
Zaraz dodaję galaretkę, cierpliwie mieszając, by się dobrze rozpuściła. Wlewam jeszcze gorący dżem do wyparzonych słoików. Sprawdzam, czy gwinty są czyste. Zakręcam dokładnie. Wstawiam do garnka, gdzie na spodzie można ułożyć ściereczkę albo płat ręcznika papierowego dla amortyzacji. Zalewam słoiki gorącą wodą do poziomu 3/4 wysokości słoików. Pasteryzuję około 15 minut od momentu uzyskania odpowiedniej temperatury - poniżej wrzenia czyli około 90 stopni C.
Keczup czyli pomidorowy sos najlepszy domowy, bo wiemy, co jemy. Przy okazji gotując coś w kuchni taki smaczny dodatek do pizzy, makaronu czy ryżu, zrobicie Kochani jednego popołudnia. Obróbka podobna jak przy smażeniu owoców na dżem.
Pomidory kroję na mniejsze kawałki-jeśli rdzenie mają twarde warto je usunąć. Wkładam do garnka. Dorzucam oczyszczoną z nasion paprykę, liście laurowe i ziele angielskie. Gotuję pomidory, często mieszając, by odparować jak największą ilość wody. Pomidorom gotowanie nie szkodzi, wręcz przeciwnie a my możemy sporo skorzystać, bo wartości mają niemało - karoteny, likopen, potas... Więcej
Na pół godziny przed końcem gotowania dodaje podsmażoną cebulę z czosnkiem i bazylią.
Kiedy masa dość gęsta zestawiam z ognia i lekko studzę. Przecieram ciepłą przez sito i ponownie wstawiam garnek na grzanie. Dodaję sól, cukier, paprykę. Mieszam i jak odpowiada mi gęstość, na koniec jeszcze dodaję olej i ocet. Mieszam. W razie potrzeby koryguje smak.
Gorący przecier przelewam do wyparzonych słoików. Dobrze zakręcam twisty. Pasteryzuję około 15 minut w gorącej, szumiącej wodzie (temperatura wody około 90 stopni C). Słoiki stygną w garnku. Po wytarciu, odwracam do góry spodem, dla sprawdzenia szczelności. Potem przenoszę do piwnicy - w chłodne ciemne, miejsce.
Witam Kochani. Dzisiaj polecam sprawdzony przepis na kiszone ogórki, które mniej kipią, czyli fermentują spokojnie bez nadmiernych wycieków spod pokrywek. W ubiegłym sezonie ogórkowym sprawdziłam sposób mojej znajomej. Właściwie jest identyczny, jak tradycyjny, tylko z tą różnicą, że przed wlaniem zalewa solankowa jest doprowadzona do wrzenia.
Składniki na około 5 słoików o pojemności 0,9 litra
około 2,5 -3 kg ogórków świeżych niedużych, jędrnych
na słoik:
2-4 kwiatostany kopru
8 ziaren pieprzu
1-2 ziarna ziela ang.
1-2 liście laurowe
płaska łyżeczka gorczycy
pół ząbka czosnku
Zalewa solankowa do ogórków kiszonych
około 2 litrów wody nisko mineralizowanej, miękkiej (średnio 400 ml na słoik)
około 2 łyżek ze sporym brzuszkiem soli kamiennej, niejodowanej bez dodatków.
Ogórki umyte, przebrane bez miękkich. Można przyciąć zakończenie, nie zawsze ładne i zdrowe. Układam ostrożnie w słoiku, by nie połamać i nie odrapać warzyw. W razie potrzeby tnę ogórki na wygodne części, by wypełnić słoik, zostawiając od góry, co najmniej 1,5-2 cm wolnej przestrzeni przed zakrętką. Słoiki powinny być pewne-niewyszczerbione gwinty i ranty, stykające się z zakrętką, zaś zakrętki nie powinny przeskakiwać, czyli mieć wyraźny opór przy zakręceniu do końca. Stare kiedyś pokrywy szklane z uszczelką i sprężyną lepiej się sprawdzały.
Wkładam przyprawy do słoików i wstawiam garnek z wodą. Do gotującej dodaję sól. Mieszam dokładnie. Wrzącą zalewę wlewam do słoików tak , by zostawić 0,5-1 cm od powierzchni zakrętki, no i żeby zakryć wodą ogórki.
Już po 2-3 dniach widać, jak ogórki zmieniły kolor na typowy - kiszony. Wewnątrz przebiega spokojna fermentacja, z reguły bez wycieków, jak to obserwuje się zazwyczaj przy tradycyjnej metodzie, gdzie zalewa się ogórki zimną wodą.
Praktycznie po 3-4 dniach można przenieść słoiki w chłodne ciemne miejsce.
Witam Kochani. Dzisiaj podzielę się sprawdzonym sposobem na udane żeberka. Właściwie nic tu sama nie wymyśliłam, bo robię to tak, jak kiedyś pichciła je moja mama, z jedynym wyjątkiem, że mama nie dodawała wina. Czy warto dodać wino? Zdecydowanie! Mięso łapie piękny kolor i jeszcze bardziej zyskuje na smaku. Nie obawiajcie się alkohol wyparuje a bukiet z wina zostanie na talerzu. Polecam!
Składniki na około 3-4 porcje
u mnie 70 dag żeberek
około 100 ml wina lub piwa lub wody
1 cebula pokrojona w kostkę
1-2 ząbki czosnku
1 łyżeczka z brzuszkiem majeranku
płaska łyżeczka pieprzu ziołowego
szczypta mielonego chili
1 liść laurowy
2 ziarna ziela ang.
około 0.5 litra wody
1 łyżka z brzuszkiem mąki pszennej
posiekany świeży koper
sól do smaku Przygotowanie LINK do przygotowania na filmie
Żeberka dzielęna porcje. Wkładam do naczynia z zimną wodą i moczę około pół godziny. Odlewam wodę, osączam i osuszam ręcznikiem papierowym.
Układam żeberka na rozgrzanej suchej patelni bez tłuszczu. Rumienię z każdej strony i zaraz podlewam winem. Zmniejszam trochę grzanie i jak wino odparuje a dzieje się to szybko, dodaję cebulę, pieprz ziołowy, chili, majeranek. Mieszam i po chwili ścieram czosnek. Mieszam i bardzo krótko podsmażam, żeby czosnek się nie przypalił. Podlewam niewielką ilością wody. Mieszam i zaraz przenoszę całość do garnka, choć dalszy etap można zrobić na tej samej patelni- ja przełożyłam żeberka do mniejszego garnka, bo mój duży palnik, niestety słabo działa na minimum grzania a mięsko ma tylko pyrkać, no i do mniejszego garnka nie trzeba wlewać dużo wody. Patelnię popłukuję drugi raz wodą, żeby zabrać wszystkie najlepsze przywarki do sosu. Wlewam płyn z patelni i dolewam jeszcze mniej więcej 2 szklanki wody. Żeberka są prawie przykryte płynem. Dodaję liść laurowe, ziele angielskie, sól do smaku. Delikatnie gotuję na małym grzaniu - przeciętnie tego typu mięso mięknie około 2-3 godzin, ale może się zdarzyć, że krócej. Dlatego zaglądamy, przekładamy na drugi bok, sprawdzamy miękkość i uważamy, żeby się nie rozgotowały. No i próbujemy, próbujemy... Na koniec, gdy już mięso miękkie, ale nadal trzyma się na kościach, zagęszczam mąką rozrobioną najpierw w niewielkiej ilości zimnej wody- jeszcze mały chlust zimnej wody do mąki, mieszanie, dolanie do zaklepki mniej więcej podobnej ilości gorącego wywaru z żeberek, mieszanie i połączenie z pozostałym płynem w garnku. Mieszam całość i zaraz dodaję zieleninę. Mieszam ostrożnie. Gotowe!
Witam Kochani. Teraz jest dobry czas na sałatki do słoików na zimę. Proponuję sprawdzoną pyszną sałatkę z cukinii, która to naprawdę dobrze się przechowuje a przy okazji polecam też niesamowitą sałatkę z buraków super wygoda zimą i smak wyjątkowy LINK.
Składniki na 7-8 słoików a 500 ml
3 średnie cukinie około 2 kilo
1 kg marchewki
3 papryki spore
5 średnich cebul
2-3 ząbki czosnku
szklanka z brzuszkiem cukru (około 220 g)
3 łyżki z brzuszkiem soli (około 55-60 g)
300 ml octu spirytusowego 10% lub ocet z jabłek
2 szklanki wody (ok. 500 ml)
50-60 ml oleju
Przyprawy
3-4 liście laurowe
7-8 ziaren ziela angielskiego - nie przesadzajmy z ilością tego ziela, jesli chcemy czuć smak nie tylko przypraw-ziele ang. jest intensywnie aromatyczne
łyżeczka pieprzu ziołowego
szczypta chili mielonego
płaska łyżeczka kurkumy
3-5 łyżeczek gorczycy białej (według uznania)
Przygotowanie LINK do przygotowania na filmie
Umyte cukinie - duże obieram ze skóry, małe zostawiam w skórkach. Dzielę wzdłuż na ćwiartki, żeby łatwiej wydrążyć miąższ z nasionami. Kroję w półplasterki i wrzucam na sito. Posypuję połową soli. Mieszam. Do cukinii dodaję cebule pokrojone w pół-piórka, oprószone szczyptą soli. Ponownie mieszam z cukinią. Odstawiam te warzywa na 2-3 godziny, żeby cukinia oddała nadmiar soku a przy okazji została odpowiednio przyprawiona a cebula zmiękła i straciła nieco ostrość. Bez obawy warzywa nie będą słone,bo większość soli spłynie razem z sokiem. Soku z cukinii nie wyrzucam - warto go dodać na przykład do gotującej się obok zupy jarzynowej albo dać jako bazę do pysznego sosu-rzecz jasna słony sok trzeba rozcieńczyć rosołem albo wodą.
Papryki pozbawiam środków z nasionami i białych niesmacznych przyrostów. Myję. Można je zaparzyć kilka minut, jak pomidory, żeby pokusić się, tak jak ja do zdjęcia skórek. Niestety muszę przyznać, że to zajęcie dla cierpliwych. Mimo wszystko da się to zrobić a są jak masełko. Takie podgotowane papryki dodajemy na samym końcu do blanszowanych warzyw, natomiast te surowe dodać najlepiej zaraz z cukinią i cebulą.
Marchewki obrane, umyte siekam na plastry, jak grube to na pół-plastry. Zalewam marchewki w garnku około pół litrem wody. Dodaję resztę soli, cukier, liście laurowe, ziele angielskie, pieprz ziołowy, kurkumę, chilli. Gotuję pół minuty i zaraz dodaję cukinię z pokrojoną cebulą. Gotuję kolejne pół minuty-próbuję w trakcie i mieszam, uważając by warzywa się nie rozgotowały. Dodaję zaraz paprykę- jeśli surowa to lepiej ją dodać ciut wcześniej. Dolewam ocet. Mieszam i wyłączam grzanie. Dodaję jeszcze olej. Mieszam. Do każdego słoika wsypuję płaską łyżeczkę gorczycy. Wkładam gorącą sałatkę do wyparzonych słoików tak, by warzywa były pokryte zalewą. Zakręcam i odwracam do góry spodem dla sprawdzenia szczelności. Dla pewności pasteryzuję krótko 10 minut w temperaturze cichego wrzenia bez bulgotania. Kiedy ostygną znowu przechylam do góry spodem, by sprawdzić czy nic nie przecieka. Chowam do piwnicy.
Witam Kochani na słodko. Ciasta z jabłkami, dawniej częściej zwane jabłecznikami smakują doskonale. Nie grozi im przesychanie, choćby stały po kilka dni a tak się raczej nie stanie w otoczeniu łasuchów.
SKŁADNIKI NA CIASTO
0,5 kg mąki zamojskiej typ 450
250 g masła lub sprawdzonej margaryny
2 całe jaja
3/4 szklanki cukru drobnego
1 łyżka śmietany lub ciut zimnej wody (opcjonalnie)
łyżeczka z brzuszkiem proszku do pieczenia
łyżka z małym brzuszkiem cukru waniliowego
szczypta soli
łyżka kakao do posypania ciasta po upieczeniu (opcjonalnie)
Masa budyniowa przepis
0,9 litra mleka
2 budynie śmietankowe lub waniliowe bez cukru
4-5 łyżek z brzuszkiem cukru
1 łyżka z brzuszkiem mąki zamojskiej
200 ml mleka do rozrobienia budyniu i mąki
1 żółtko
1 łyżka z brzuszkiem masła
Masa z jabłek
około kilograma jabłek do uzyskania 1 litra podsmażonej odparowanej masy z jabłek ( u mnie około 1,5 litra masy z jabłek)
cukier, cynamon do smaku według uznania
1 budyń śmietankowy lub łyżka maki ziemniaczanej na 1 litr masy
Zobacz przepis na dżem z jabłek lub masę do szarlotki w słoikach TUTAJ
Zaczynam od podsmażenia startych jabłek, chyba że korzystam z przetworów domowych, jak w tym przypadku. Kiedy masa przestygnie dodaję budyń i dokładnie mieszam.
Zarabiam ciasto z podanych wyżej składników - mieszam najpierw mąkę z proszkiem do pieczenia, cukrem waniliowym, cukrem a potem dodaję dość chłodne masło, jajka, śmietanę. Wyrabiam jak najkrócej tylko do połączenia. Ciasto dzielę na 2/3 i 1/3. Obie części pakuję do folii. Mniejszą część wkładam do zamrażarki a większą do lodówki na około 30 minut. Ta druga mniejsza niech jeszcze twardnieje w zamrażarce. Tą większą przerabiam krótko po wyjęciu, podsypując mąką-dzięki temu ciasto jest gładsze i lepiej się wałkuje na wymiar formy. Formy lepiej nie smarować-to tłuste kruche świetnie odchodzi od blachy. Warto zrobić brzegi z ciasta, żeby nadzienie nie stykało się z formą, jeśli jest blaszana. Ciasto na spodzie jeszcze nakłuwam widelcem, żeby nie wydymało się w piekarniku. Krótko podpiekam około 13-15 minut na kolor blady, lekko rumiany po bokach, w temperaturze 185 stopni C, grzałka góra-dół.
Budynie i mąkę rozrabiam w 200 ml zimnego mleka-najlepiej dodawać mleko porcjami i mieszać na gładko. 700 ml mleka gotuję z cukrem, co jakiś czas mieszam zarówno jedną i drugą mieszaninę. Dodaję rozbełtane budynie przez sito, pamiętając o ciągłym mieszaniu i zmniejszeniu grzania. Gotuję krótko, około 30 sekund i odstawiam do lekkiego przestudzenia. Do jeszcze ciepłego budyniu dodaję masło i żółtko. Mieszam na jednolitą masę.
Wystudzone kruche ciasto- spód - posypuję kakao przez sito dla lepszego efektu. Układam na warstwie kakao kupki jeszcze ciepłej masy budyniowej - łyżką: kupka obok kupki, żeby łatwo rozłożyć całość. Na warstwę budyniową wykładam masę z jabłek w podobny sposób. Ścieram na wierzch pozostałe ciasto. Piekę około 35 minut w temperaturze 180 stopni C., grzałka góra-dół.
Ciasto najlepiej przenieść w chłodne miejsce na kilka godzin.