Składniki na około 30 szt
2,5 szklanki mąki pszennej uniwersalnej (około 400 g)
1 jajo
2 żółtka
100 g masła
4-5 łyżek cukru z brzuszkiem
2-3 łyżki śmietany 12%
płaska łyżka cukru wanilinowego lub kilka kropel ekstraktu z wanilii
2 łyżki spirytusu (żeby tłuszcz w którym smażymy nie wchodził do ciastek)
1 łyżeczka z małym brzuszkiem sodki lub proszku do pieczenia
szczypta soli
do formowania: szklanka standard a 250 ml i mały kieliszek lub wykrojniki do ciastek
do smażenia: garnek wysoki, tak by tłuszcz sięgał do 1/3 wysokości garnka (tłuszcz potrafi kipieć, co na otwartym płomieniu grozi jego zapaleniem
do smażenia: litr oleju do wysokich temperatur lub kilogram planty, czy smalcu
do osączenia: bibuła lub płaty ręcznika papierowego
do posypania: cukier puder, polewa lub roztopiona czekolada, posypka z orzechów, wiórek...
Przygotowanie
Do roztopionego, ciepłego, ale nie gorącego masła dodaję cukier, cukier wanilinowy, spirytus, jajo, 2 żółtka, śmietanę i mieszam do rozpuszczenia cukru. Dodaję masę do mąki, którą wcześniej wymieszałam ze szczyptą soli i spulchniaczem. Wyrabiam krótko na gładkie ciasto. Odstawiam na 30 minut, żeby ciasto odpoczęło w temperaturze pokojowej.
Wałkuję nieduże placki (nie trzeba ich wtedy podsypywać mąką) na grubość około jednego centymetra. Staram się przy tym, jak najmniej lub wcale nie podsypywać mąką. Dotyczy to głównie ciastek smażonych, gdzie osypująca się mąka szybko się pali. Tłuszcz przez to ciemnieje a wypiek jest nieładny i niesmaczny, bo nasiąka spalenizną. Szklanką i kieliszkiem wykrawam oponki.
Zanim zacznę smażyć ciastka, sprawdzam temperaturę - powinna mieć około 180 stopni C - jeśli macie termometr a jeśli nie to nie problem. Nasze mamy i babcie smażyły przecież nie na oko, lecz wrzucały nieduży płaski kawałek ciasta do podgrzewanego tłuszczu. Jeśli szybko wypłynął po 2-3 sekundach i oczywiście nie spalił się w mgnieniu oka to znak, że czas zacząć smażenie. Ciastka wielkości oponek smażę na rumiano - 2-3 minuty z każdej strony. W razie raptownego rumienienia trzeba zmniejszyć płomień a gdy wrzucane ciastka zbytnio tłuszcz ostudzą a poznać to po tym, ze oponki są za długo blade i z pewnością wtedy piją więcej tłuszczu. Trzeba wtedy zwiększyć temperaturę.
Z połowy ciasta robię oponki, które tuż przed włożeniem do piekarnika smaruję roztrzepanym białkiem. Piekę około 20 minut w temperaturze 185 stopni C, grzałka góra-dół, dolna półka.
Z połowy ciasta robię oponki, które tuż przed włożeniem do piekarnika smaruję roztrzepanym białkiem. Piekę około 20 minut w temperaturze 185 stopni C, grzałka góra-dół, dolna półka.
Oponki najlepiej posypać cukrem pudrem kiedy ostygną. Na ciepłych cukier się topi, przez to będziecie chcieli znowu je posypać a przecież szkoda zdrowia. Możecie zrobic polewę lub stopić czekoladę i zanurzać chłodne ciastka lub je smarować. Potem tylko wystarczy posypać czym lubicie najbardziej i gotowe.
Życzę wspaniałych wypieków!
Pozdrawiam Weronika