Witam Kochani. Dzisiaj podzielę się sprawdzonym sposobem na udane żeberka. Właściwie nic tu sama nie wymyśliłam, bo robię to tak, jak kiedyś pichciła je moja mama, z jedynym wyjątkiem, że mama nie dodawała wina. Czy warto dodać wino? Zdecydowanie! Mięso łapie piękny kolor i jeszcze bardziej zyskuje na smaku. Nie obawiajcie się alkohol wyparuje a bukiet z wina zostanie na talerzu. Polecam!
Składniki na około 3-4 porcje
u mnie 70 dag żeberek
około 100 ml wina lub piwa lub wody
1 cebula pokrojona w kostkę
1-2 ząbki czosnku
1 łyżeczka z brzuszkiem majeranku
płaska łyżeczka pieprzu ziołowego
szczypta mielonego chili
1 liść laurowy
2 ziarna ziela ang.
około 0.5 litra wody
1 łyżka z brzuszkiem mąki pszennej
posiekany świeży koper
sól do smaku
Przygotowanie
LINK do przygotowania na filmie
Żeberka dzielę na porcje. Wkładam do naczynia z zimną wodą i moczę około pół godziny. Odlewam wodę, osączam i osuszam ręcznikiem papierowym.
Układam żeberka na rozgrzanej suchej patelni bez tłuszczu. Rumienię z każdej strony i zaraz podlewam winem. Zmniejszam trochę grzanie i jak wino odparuje a dzieje się to szybko, dodaję cebulę, pieprz ziołowy, chili, majeranek. Mieszam i po chwili ścieram czosnek. Mieszam i bardzo krótko podsmażam, żeby czosnek się nie przypalił. Podlewam niewielką ilością wody. Mieszam i zaraz przenoszę całość do garnka, choć dalszy etap można zrobić na tej samej patelni- ja przełożyłam żeberka do mniejszego garnka, bo mój duży palnik, niestety słabo działa na minimum grzania a mięsko ma tylko pyrkać, no i do mniejszego garnka nie trzeba wlewać dużo wody. Patelnię popłukuję drugi raz wodą, żeby zabrać wszystkie najlepsze przywarki do sosu. Wlewam płyn z patelni i dolewam jeszcze mniej więcej 2 szklanki wody. Żeberka są prawie przykryte płynem. Dodaję liść laurowe, ziele angielskie, sól do smaku. Delikatnie gotuję na małym grzaniu - przeciętnie tego typu mięso mięknie około 2-3 godzin, ale może się zdarzyć, że krócej. Dlatego zaglądamy, przekładamy na drugi bok, sprawdzamy miękkość i uważamy, żeby się nie rozgotowały. No i próbujemy, próbujemy... Na koniec, gdy już mięso miękkie, ale nadal trzyma się na kościach, zagęszczam mąką rozrobioną najpierw w niewielkiej ilości zimnej wody- jeszcze mały chlust zimnej wody do mąki, mieszanie, dolanie do zaklepki mniej więcej podobnej ilości gorącego wywaru z żeberek, mieszanie i połączenie z pozostałym płynem w garnku. Mieszam całość i zaraz dodaję zieleninę. Mieszam ostrożnie. Gotowe!
Życzę smakowitych specjałów!
Pozdrawiam Weronika
Pyszności :).
OdpowiedzUsuńPyszniutkie, u mnie też dziś na obiad żeberka :-)
OdpowiedzUsuńSmacznego życzę Małgosiu!
UsuńJejku, jak ja dawno żeberek nie jadłam... junior nie jada nic poza kurczakiem, więc rzadko kiedy robię coś innego... ostatnio utknęłam w naleśnikach... ale teraz mam taką ogromną ochotę na żeberka :)
OdpowiedzUsuńJasne, że to nie propozycja na codzien, ale wyjątkowa potrawa warta wypróbowania raz na jakis czas
UsuńOj, jak taki obiadek zaserwuję rodzince to moja pozycja w kuchni w końcu urośnie! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, zwłaszcza po męskiej stronie. Pozdrawiam
UsuńPrzyznaję - pyszne :D Z wszelkimi dodatkami świetnie się danie uzupełnia.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Pomysłów na podanie mnóstwo
UsuńPo raz kolejny robie zeberka wedlug Twojego przepisu ,sa najlepsze i najsmaczniejsze .Dziekuje za ten wspanialy i prosty przepis.
OdpowiedzUsuńDzięki za przetestowanie- dla mnie to też bardzo łatwe, wygodne i smaczne. Pozdrawiam serdecznie
Usuń