Bardzo lubię tradycyjne faworki, ale pomimo osączania ich na bibule, podczas jedzenia, wyczuwam sporą obecność ciężkiego tłuszczu, po którym nie najlepiej się czuję. Faworki pieczone w piekarniku, podobnie, jak inne ciastka, równie dobrze smakują i nie koniecznie dodaje się do nich proszek do pieczenia.
Składniki
pół szklanki cukru
2 żółtka
1 jajo
250 gram masła lub margaryny
szczypta startej skórki cytryny lub pomarańczy
szczypta soli
2-3 łyżki zimnej wody lub śmietany (tylko wtedy, gdy ciasto jest zbyt suche, z doświadczenia wiem, że ten dodatek jest przeważnie zbędny, ale mąka może mieć różną wilgotność)
Przygotowanie ciasta
Po tym czasie jeszcze raz ciasto krótko wyrabiamy (jeśli jest zbyt mokre dodajemy ciut mąki i krótko zarabiamy, ciasto powinno się łatwo wałkować) Dzielimy na kilka porcji, z których wałkujemy placki (podsypujemy mąką, by łatwiej odchodziły od stolnicy) o grubości 2-3 mm. Kroimy w pasy a te dzielimy radełkiem na zgrabne romby. Środek każdego rombu lub prostokąta przecinamy nożem lub radełkiem i przewlekamy krótszy bok przez dziurkę. Układamy faworki na blasze, wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni. Pieczemy około 10 minut na rumiano. Ciepłe faworki posypujemy cukrem pudrem, choć są słodkie i bez niego. Ta wersja jest nie tylko lżejsza, ale, jak dla mnie wygodniejsza.
Dodam jeszcze, że z tego ciasta możecie wypiekać pyszne spody do szarlotek, ciasteczka i babeczki.
Życzę udanych wypieków!
Pozdrawiam Weronika
mmmmmmm faworki <3
OdpowiedzUsuńthx bardzo:)
ps. meybe follow;)?
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń